sobota, 18 kwietnia 2015

Od Saszy - Cd. Arlo

Białowłosy przez chwilę siedział w bezruchu, potem jednak delikatnie odsunął się do przodu. Nie, Sasza nie miał zamiaru uciekać. Chciał tylko zrobić znajomemu więcej miejsca. Arlo rozsiadł się za nim wygodniej, nadal jednak ściskając go nogami. Zaplótł kolejny drobny warkoczyk na śnieżnych włosach Alby.
- Nie uprzykrzasz życia. Nie przeszkadza mi twoja obecność. - powiedział wyższy duch po chwili spędzonej w ciszy.
- To dziwne, bo sprawiasz wrażenie, że wolisz być sam. - mruknął czarnowłosy nadal bawiąc się włosami znajomego.
- Na ogół tak, ale to czasami staje się nudne. - powiedział niechętnie Sasza. Siedzieli przez chwile w milczeniu. Nagle Arlo zaczął się wiercić, po czym przepchnął się obok albinosa, wstając.
- Chodźmy jeszcze pozwiedzać. - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. Alba podniósł się z siedzenia i związał rozpuszczone włosy na powrót w krótki kucyk. Już po chwili szli jednym z korytarzy zatrzymując się przy pomieszczeniach które chciał obejrzeć Arlo.
- A co tam jest? - zainteresował się dotykając białych, chłodnych drzwi.
- Łazienka. - wzruszył ramionami wyższy duch, patrząc jak jego znajomy wchodzi do pomieszczenia. Łazienka była wyłożona białymi kafelkami od których biło przyjemnym zimnem.
- Prysznice!- ucieszył się czarnowłosy, tak jakby znalazł nie natryski z wodą, a garnek złota. Alba oparł się w drzwiach drugiej części pomieszczenia patrząc na poodgradzane boksy-kabiny, w których kiedyś myli się pacjenci szpitala. Arlo w tym czasie wszedł pod jeden z natrysków bawiąc się kurkiem.
- Działają...? - spytał z dziecięcą nadzieją.
- Tak. Tylko że nie ma w nich ciepłej wody. - odparł Sasza. W pewnym momencie niższemu duchowi udało się przekręcić kurek i na jego głowę zaczęła lać się lodowata ciecz. Alba zdusił w sobie śmiech widząc nie zadowoloną minę mokrego znajomego.
- Przecież mówiłem. że...- nie zdążył dokończyć, bo został wciągnięty pod zimną wodę. Wzdrygnął się, odgarniając zmoczone kosmyki włosów z twarzy. - Co ty wyprawiasz? - spytał drugiego ducha bez cienia gniewu w głosie.

< Arlo, masz swoje pryszniceeeeeeeee >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zaczarowani