- Nie umiem ci tego
opisać. – mruknął. – Po za tym nie wszystkie halucynacje są fajne. – dodał.
Czarnowłosy zaczął plątać ze sobą przydługie kosmyki chłopaka.
- Na przykład? – zapytał, chcąc wyciągnąć z niego informacje
o czasie, kiedy jeszcze żył.
- To już zależy od tego co bierze. Najgorszy koszmar,
wspomnienia…- wytłumaczył mu równie nie chętnie.
- To głupie. Po co
brać, jeśli w poszczególnych przypadkach się tak kończy? Trzeba być niezłym
idiotą. A może właśnie o to chodzi…Jesteś idiotą?- spytał jak gdyby nigdy nic.
Złapał jego twarz w dłonie i ponownie zaczął nią obracać. – Bardzo ponurym
idiotą. Poważnie, to jakaś choroba? – mówił, rozciągając blade policzki. Sasza
odsunął jego dłonie od twarzy.
- Uspokój się. – nakazał spokojnie. Arlo wydął wargi niczym
naburmuszone dziecko.
- No to odpowiadaj jak do ciebie mówię! I nie będziesz mi
rozkazywał!- prychnął. Albinos westchnął zniecierpliwiony, jednak nie
odszczeknął nowemu znajomemu. Był pewien, że gość za jakiś czas znudzi się jego
towarzystwem i sobie pójdzie. Cóż, Alba nie miał zamiaru go stąd wyrzucać.
Przynajmniej nie siłą.
- Jakiej odpowiedzi się spodziewasz? Nie mam powodu do
uśmiechu. Z resztą i tak nie mam komu go pokazywać. Mam się szczerzyć do ścian,
czy jak? – przewrócił oczyma Sasza.
- No to wyjdź do ludzi i innych duchów geniuszu…
- Nie. Nie wyjdę. – przerwał mu. Arlo zasępił się,
najwyraźniej obrażony że albinos wszedł mu w słowo. Nagle, bez żadnego
ostrzeżenia odchylił się ostro do tyłu. Alba w ostatniej chwili złapał go,
ciągnąc w przeciwną stronę, a co za tym idzie – ratując od spotkania z podłogą.
Uderzył w ścianę za nim, amortyzując przy tym drobniejszego chłopaka. Sasza
zamrugał oszołomiony.
- Co ty robisz?! Chciałeś spaść?! – zawołał. Leżący na nim
czarnowłosy, podniósł wzrok i wyszczerzył zęby w perfidnym uśmieszku.
- Tylko cię sprawdzałem. Właściwie to byłem pewny, że mnie
upuścisz. – zarechotał. Alba powoli usiadł, nadal nie zganiając z kolan
znajomego.
- Nie rób tak więcej. – burknął.
- Dlaczego? To było zabawne! Żałuj że nie widziałeś swojej
miny. – chichotał.
- Faktycznie, niesamowity żart. Aż się uśmiałem. – sarknął
albinos.
- W ogóle nie umiesz się bawić. Czy ty kiedykolwiek się
śmiałeś? – zarzucił mu urażony. Sasza wzruszył tylko ramionami. Arlo na powrót
zajął się włosami albinosa. – Głupek. – Alba usłyszał jak chłopak mruczy pod
nosem. Westchnął i mimowolnie spojrzał na zapadnięty brzuch swojego gościa.
Ostrożnie położył na nim białą dłoń, po czym przesunął ja lekko w górę, czując
twarde żebra. Zmarszczył lekko brwi.
- Czemu jesteś taki chudy? Głodził cię ktoś? – mruknął za
nim zdążył przemyśleć to, co mówi. Czarnowłosy obrzucił go lodowatym
spojrzeniem pełnym złości. Sasza szybko cofnął rękę i spuścił wzrok. –
Zapomnij. Nie chciałem cię urazić. – dodał pospiesznie.
< Arlo ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz