czwartek, 2 kwietnia 2015

Od Saszy - CD Arlo

W pierwszej chwili, Sasza chciał zepchnąć z siebie chłopaka, lecz równie szybko jak o tym pomyślał, tak z tego zrezygnował. Z początku Arlo zajął się śnieżnobiałymi włosami Alby, a potem zaatakował go masą pytań.
-  Nie umiem ci tego opisać. – mruknął. – Po za tym nie wszystkie halucynacje są fajne. – dodał. Czarnowłosy zaczął plątać ze sobą przydługie kosmyki chłopaka.
- Na przykład? – zapytał, chcąc wyciągnąć z niego informacje o czasie, kiedy jeszcze żył.
- To już zależy od tego co bierze. Najgorszy koszmar, wspomnienia…- wytłumaczył mu równie nie chętnie.
-  To głupie. Po co brać, jeśli w poszczególnych przypadkach się tak kończy? Trzeba być niezłym idiotą. A może właśnie o to chodzi…Jesteś idiotą?- spytał jak gdyby nigdy nic. Złapał jego twarz w dłonie i ponownie zaczął nią obracać. – Bardzo ponurym idiotą. Poważnie, to jakaś choroba? – mówił, rozciągając blade policzki. Sasza odsunął jego dłonie od twarzy.
- Uspokój się. – nakazał spokojnie. Arlo wydął wargi niczym naburmuszone dziecko.
- No to odpowiadaj jak do ciebie mówię! I nie będziesz mi rozkazywał!- prychnął. Albinos westchnął zniecierpliwiony, jednak nie odszczeknął nowemu znajomemu. Był pewien, że gość za jakiś czas znudzi się jego towarzystwem i sobie pójdzie. Cóż, Alba nie miał zamiaru go stąd wyrzucać. Przynajmniej nie siłą.
- Jakiej odpowiedzi się spodziewasz? Nie mam powodu do uśmiechu. Z resztą i tak nie mam komu go pokazywać. Mam się szczerzyć do ścian, czy jak? – przewrócił oczyma Sasza.
- No to wyjdź do ludzi i innych duchów geniuszu…
- Nie. Nie wyjdę. – przerwał mu. Arlo zasępił się, najwyraźniej obrażony że albinos wszedł mu w słowo. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia odchylił się ostro do tyłu. Alba w ostatniej chwili złapał go, ciągnąc w przeciwną stronę, a co za tym idzie – ratując od spotkania z podłogą. Uderzył w ścianę za nim, amortyzując przy tym drobniejszego chłopaka. Sasza zamrugał oszołomiony.
- Co ty robisz?! Chciałeś spaść?! – zawołał. Leżący na nim czarnowłosy, podniósł wzrok i wyszczerzył zęby w perfidnym uśmieszku.
- Tylko cię sprawdzałem. Właściwie to byłem pewny, że mnie upuścisz. – zarechotał. Alba powoli usiadł, nadal nie zganiając z kolan znajomego.
- Nie rób tak więcej. – burknął.
- Dlaczego? To było zabawne! Żałuj że nie widziałeś swojej miny. – chichotał.
- Faktycznie, niesamowity żart. Aż się uśmiałem. – sarknął albinos.
- W ogóle nie umiesz się bawić. Czy ty kiedykolwiek się śmiałeś? – zarzucił mu urażony. Sasza wzruszył tylko ramionami. Arlo na powrót zajął się włosami albinosa. – Głupek. – Alba usłyszał jak chłopak mruczy pod nosem. Westchnął i mimowolnie spojrzał na zapadnięty brzuch swojego gościa. Ostrożnie położył na nim białą dłoń, po czym przesunął ja lekko w górę, czując twarde żebra. Zmarszczył lekko brwi.
- Czemu jesteś taki chudy? Głodził cię ktoś? – mruknął za nim zdążył przemyśleć to, co mówi. Czarnowłosy obrzucił go lodowatym spojrzeniem pełnym złości. Sasza szybko cofnął rękę i spuścił wzrok. – Zapomnij. Nie chciałem cię urazić. – dodał pospiesznie.

< Arlo ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zaczarowani