sobota, 11 kwietnia 2015

od Arlo - CD Saszy

Arlo słuchał historii swego nowego znajomego w całkowitej ciszy. Nie odzywał się ani słowem, co zdarzało mu się nadzwyczaj rzadko jeśli miał kogokolwiek, do kogo mógł mówić. Opowieść jednak okazała się stosunkowo krótka i - ku jego niezadowoleniu - nawet dość nudna. Nie było w niej nic zaskakującego... ale może to tylko jego umysł nie potrafił przejść się czymś, co wielu innych z pewnością nieźle by przeraziło?
- Nudne - mruknął, podchodząc jeszcze bliżej siedzącego wciąż na starym, podniszczonym już mocno fotelu albinosa i znów bez pytania sadowiąc mu się na kolanach. Arlo lubił być blisko innych. Kontakt fizyczny wcale mu nie przeszkadzał, tylko trochę denerwowało go, że dotykanie kogoś, stykanie się z nim skórą nie jest już tym samym, co kiedyś. To nie było to samo uczucie, którego doświadczał za życia. Czuł, ale nie dawało to wrażenia, że czuje naprawdę.
- Powiesz mi coś o sobie? - spytał ni stąd ni zowąd po chwili ciszy. Sasza podniósł na niego wzrok czerwono-różowych oczu, ale czarnowłosy nie zdołał wyczytać nic z jego spojrzenia. Zacisnął pięści, zdenerwowany faktem, że jego nowy znajomy nie pozwala mu odczytać jego prawdziwych emocji. Zupełnie jakby celowo je ukrywał.
- Nie - padła odpowiedź. Arlo przez chwilę wpatrywał się ze złością w twarz białowłosego ducha. Potem na jego usta wpłynął uśmieszek. Chłopak wzruszył ramionami.
- Jak chcesz - rzucił, przesuwając się w bok i wpychając na siedzenie fotela, tak, że siedział teraz między zbierającym kurz oparciem a Saszą. Biodrami przylegał do dolnej części pleców drugiego ducha, nogami oplótł go w pasie niczym małe dziecko, nie pozwalając mu wstać i uciec. Było mu trochę niewygodnie, miał ograniczoną swobodę ruchów, ale dzielnie ignorował ciasnotę.
- Jesteś śmieszny - powtórzył po raz któryś tego dnia. - Naprawdę. I dziwny. Jeszcze nigdy nie spotkałem takiego dziwnego ducha jak ty.
- Ach tak? - mruknął w odpowiedzi Alba. Najwyraźniej średnio interesowała go opinia Coena na jego temat.
- Aha - potaknął Arlo, odchylając się na oparcie fotela. - Dziwne, że jeszcze mnie stąd nie wyrzuciłeś. Przecież tylko uprzykrzam ci życie.
Albinos nie odpowiedział. Arlo za to zainteresował się jego śnieżnobiałymi włosami. Ściągnął gumkę, którą były związane w krótki kucyk, i zaczął zaplatać je w cienkie warkoczyki.


<Prysznice, Naleśniczeq, przyszniceeeeeeeeeeeee.>
Następnym razem będzie gif z kotkiem w wannie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zaczarowani