czwartek, 13 sierpnia 2015

Od Saszy - CD Arlo

-Może być piwo. – powiedział z pewnym wahaniem. Wbił spojrzenie w włączony wciąż telewizor, w którym leciał jakiś program przyrodniczy. Przechylił lekko głowę starając się wyobrazić sobie jednego z szympansów w blond włosach. Szybko jednak porzucił tą wizję, czując dziwne mrowienie w koniuszkach palców. W przeszłości Arlo wydarzyło się coś zdecydowanie niedobrego. Nie miał jednak czasu się nad tym zastanawiać, gdyż znajomy wrócił z otwartymi butelkami. Podał jedną z nich albinosowi po czym rozsiadł się na ziemi opierając się plecami o jego nogi. Sasza upił łyk z butelki i praktycznie od razu się zakrztusił. Nie pamiętał już kiedy ostatnio miał alkohol w ustach. Za życia praktycznie go nie zażywał, po śmierci w ogóle. Napotkał rozbawione spojrzenie Arlo. Alba przymknął oczy w końcu łapiąc oddech. W końcu udało mu się uspokoić i normalnie zrobić drugi łyk.
- Nie śmiej się ze mnie. Dawno nie piłem. – burknął patrząc na szczerzącego się doń czarnowłosego.
- Właśnie widzę. –zarechotał. Białowłosy odpowiedział krzywym uśmiechem.
Z każdym łykiem piwo przestawało go palić w gardło i zostawiać paskudny posmak. Zanim się zorientował na podłodze stało kilkanaście pustych butelek. Drżącą ręką odstawił do sterty kolejną. Wypity alkohol szumiał mu w głowie, rozpraszając myśli.
- Brawo Saszka! Chyba się upiłeś. – zawołał bełkotliwie Arlo. Najwyraźniej i jemu procenty zaczęły uderzać do głowy. Sasza zaśmiał się wesoło, co było tylko potwierdzeniem słów znajomego.
- Ty też. – zachichotał. Podniósł się z fotela i zrobił kilka kroków. Poczuł jak kręci mu się w głowie a ziemia wiruje pod nogami. Już po chwili siedział na podłodze nie do końca rozumiejąc jak się na niej znalazł. Potrząsnął głową przerywając swoje pijackie rozważania po czym przeniósł wzrok na Arlo. Chłopak szczerzył się do niego radośnie. Alba odpowiedział mu szerokim uśmiechem.
- I co cię tak bawi? – rzucił po raz kolejny wybuchając śmiechem. Tak było mu zdecydowanie łatwiej. Upił się i poczuł jak pękają jego granice. Bo niby czemu nie miałby być wesoły. Przysunął się do znajomego i zanim ten zdążył jakkolwiek zareagować wtulił się w niego chowając twarz w jego szyję. Teraz jeszcze bardziej cieszył się, że nie jest sam.
- Jest fajnie. – wyszeptał uśmiechając się z zadowoleniem. Odsunął się odrobinę tak, żeby spojrzeć znajomemu w oczy. Pocałował go zamykając przy tym oczy. Poczuł jak Arlo wsuwa swoje ręce w jego włosy i pogłębia pocałunek. Albinos zadrżał lekko, przysuwając się do Coena najbliżej jak tylko mógł tak, że przestrzeń między nimi praktycznie nie istniała. Udało im się oderwać od siebie dopiero po dłuższej chwili, która i rak Albie wydawała się zdecydowanie za krótka.
- Opowiedz mi coś. – poprosił nagle białowłosy wbijając w czarnowłosego błagalne spojrzenie.
- A co będę z tego miał? – zapytał zadziornie tamten. Oczy Saszy rozbłysły a na twarz wpłynął szeroki uśmiech.
- Co zechcesz. – szepnął nie odwracając wzroku.

< Arlo? >                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zaczarowani