Arlo z szerokim uśmiechem wcisnął znajomemu pada w dłoń, a sam rzucił się w stronę półki na której trzymał wszystkie swoje gry na konsolę. Było to prawdopodobnie jedyne miejsce w całym hotelu, w którym panował względny porządek - Coen uwielbiał swoje gry i wyjątkowo o nie dbał. Każdego dnia, kiedy bardzo się nudził, układał je według innego standardu; raz był to porządek alfabetyczny, innym kolor pudełka lub jego wysokość, a jeszcze innym rodzaj gry - najpierw przygodowe, potem zręcznościowe, a na końcu RPG. Tym razem ułożone były według wysokości pudełka.
Przejrzał szybko tytuły, aż w końcu zdecydował się na dziesiątą odsłonę Call of Duty. Ghosts było dobrą strzelanką, którą zdążył przejść już parę razy, ale uznał, że z chęcią do niej wróci, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Sasza nigdy nie grał na konsoli, a gierka nie należała do specjalnie trudnych. Mógł co prawda wybrać o wiele łatwiejszą, ale uznał, że partyjka Call of Duty będzie o wiele ciekawsza.
- Zobacz, Saszka! - podbiegł radośnie do albinosa i zamachał mu plastikowym pudełeczkiem tuż przed nosem. - Zobacz co mam! Fajnie nie?
Wyższy duch uśmiechnął się nieco blado.
- Tak - mruknął. - Fajnie.
Arlo prawie podskoczył z radości. Momentalnie złapał znajomego za rękę i posadził na jedynym fotelu ustawionym przed telewizorem. Mebel był nieco obszarpany, gdzieniegdzie obicie zostało rozcięte lub rozerwane od długoletniego używania a przez nieduże dziurki wyłaziła gąbka, którą został wypchany, ale spośród wszystkich, które czarnowłosy znalazł w całym hotelu, ten był w zdecydowanie najlepszym stanie. Sam Coen usadowił się na kolanach Saszy, ujął jego dłonie wciąż trzymające pada i zaczął tłumaczyć mu, do czego służy każdy przycisk, wciąż pamiętając, że Alba prawdopodobnie trzyma podobny przedmiot pierwszy raz w życiu. Cóż, nic dziwnego, skoro ostatnie dziesięć lat albinos nie wyściubiał nosa za drzwi swego starego szpitala. Z kolei za czasów gdy jeszcze żyli nie było czegoś takiego jak konsola do gier. Za czasów gdy jeszcze żyli można było grać w warcaby, ewentualnie w Tetrisa jeśli ktoś miał farta i zdobył komputer.
- To jest pauza, to kucanie, tym przeładowujesz broń, tym skaczesz - pokazywał kolejno odpowiednie przyciski. - Tym sterujesz, a tym zmieniasz położenie kamery. Tu z przodu masz cztery przyciski, widzisz? Te dwa po lewej to celowanie i wyposażenie taktyczne, z lewej strzelanie i rzucanie granatami. Wszystko rozumiesz?
- Tak myślę.
Arlo uśmiechnął się szeroko i pocałował wyższego ducha po raz kolejny tego dnia - czy też raczej tej nocy - po czym zsunął się z jego kolan, włączył konsolę, włożył płytę i usadowił się na podłodze tuż przed fotelem zajmowanym przez Saszę, tak, że opierał się plecami o jego nogi. Ekran telewizora plazmowego powieszonego na ścianie naprzeciwko rozświetlił się, ukazując logo gry, a czarnowłosy, czekając, aż uruchomi się ekran startowy, odchylił się, tak, by położyć głowę na kolanach albinosa i spojrzeć mu w odwróconą do góry nogami twarz.
- Hej, Saszka - wyciągnął ręce, dotykając jego policzków. - Podobam ci się?
<ZOBACZ, POST!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz